niedziela, 31 maja 2015

Browar w Grodzisku, Bernardyńskie

Bardzo smakowało mi odrodzone Grodziskie z odrodzonego browaru w Grodzisku. Może trochę mniej podeszły mi Piwa Naturalne, czyli tak naprawdę Grodziskie z sokiem, ale zapewne nie jestem grupą docelową tego wynalazku. Jak będzie z mocniejszą wariacją na temat Grodziskiego z prawie dwa razy wyższym ekstraktem? Jako smoke-head czuję, że dobrze.


Browar w Grodzisku, Bernardyńskie
Double Grodziskie
Ekstrakt 13
6.5% alk.
Warka do 30.01.2016
4.20zł - 0.4l

Skład:
- słody
   - pszeniczny suszony dymem dębowym
   - jęczmienny pilzneński
   - pszeniczny
- chmiele
   - Magnum
   - Lubelski
- drożdże "grodziskie"

Aromat: Wyraźnie słodowy z wyczuwalnymi bananowymi estrami. Do tego trochę delikatnej wędzonki. Pełniejszy w aromacie niż podstawowa wersja.
Barwa: Jasnożółte, lekko opalizujące.
Piana: Na początku wysoka, na trzy palce, dość szybko dziurawi się i opada.
Smak: Podobnie jak w aromacie: sporo słodowości i bananowych estrów. Wędzonka wyraźnie wyczuwalna, ogniskowa, przyjemna. Do tego czuć w posmaku niewielką, ale istniejącą goryczkę chmielową. Tak jak pierwowzór bardzo pijalne i orzeźwiające.

Podsumowanie: Mocniejsza wersja Grodziskiego okazała się... mocniejszą wersją Grodziskiego. Więcej słodu, trochę więcej wędzonki, ale pijalność tego piwa została, a nawet dobrze zrobiło mu trochę więcej ciała.

czwartek, 28 maja 2015

Zodiak [Raduga], Key Largo

Dawno nie było stoutów, ostatnie prawie dwa tygodnie temu Nigredo z browaru Stu Mostów powaliło mnie kompletnie na łopatki, a dzisiaj Oatmeal Stout z cynamonem z browaru Raduga, uwarzone w Zodiaku. Wiele się spodziewam po tym piwie, tym bardziej, że jest to do tej pory pierwsze moje piwo z tego browaru. Oczywiście należą im się wielkie pochwały za super pomysł z nazywaniem piw tytułami starych filmowych klasyków, jak również za etykiety robione w stylu art deco, bardzo mi się podoba ten styl.

Zodiak [Raduga], Key Largo
Oatmeal Stout
6.0% alk.
37 IBU
6.80zł - 0.5l

Skład:
- słody jęczmienny, pszeniczny
- chmiele Magnum, East Kent Goldings
- płatki owsiane 
- cynamon
- drożdże S-04

Aromat: Na pewno podstawą jest tu cynamon, który w połączeniu z płatkami owsianymi daje ciekawą nutę, coś pomiędzy piernikiem a xmas ale. Również czuć lekko kwaśny aromat z ciemnego słodu.
Barwa: Czarna.
Piana: Beżowa, przyzwoita, drobne pęcherzyki, delikatny lacing.
Smak: No jak cynamon, to cynamon! Pełno cynamonu, ale również ciemnych nut, lekkie płatki owsiane, trochę nut alkoholowych. Pełne w smaku, raczej degustacyjne, bardzo gładkie, nisko wysycone, do sączenia każdego łyku. 

Podsumowanie: Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że cynamon pasuje nadspodziewanie dobrze do stoutu. Dopełnia paloną goryczkę i tworzy z nią kompletne dzieło. Bardzo polecam.

wtorek, 26 maja 2015

Witnica [Piwna], Big Cyc

No, wczorajszy American Wheat nie był jakoś specjalnie udany, może dzisiaj będzie lepiej. Inny American Wheat oczywiście. 
Mamy tu piwo uwarzone we współpracy z zespołem Big Cyc, coraz więcej tego typu kolaboracji muyczno-browarniczej się w Polsce pojawia, Kraftwerk, Perun i teraz gdański browar Piwna. Big Cyc zbiera raczej pozytywne oceny, ciekawe czy będzie żelazo, z którego słynie Witnica.


Witnica [Piwna], Big Cyc
American Wheat
Ekstrakt 12
5.0% alk.
20 IBU
Warka do 22.10.2015
7.90zł - 0.5l

Skład:
- słody jęczmienny, pszeniczny
- chmiel Citra

Aromat: Bardzo przyjemny, buchający cytrusami. Mocna cytryna, skórka cytrynowa, skórka żółtego grejprfruta. Lekko ziołowy. Nie ma żelaza.
Barwa: Jasnożółte, mocno mętne.
Piana: Biała, na dwa-trzy palce, niezła trwałość, przyzwoity lacing.
Smak: Stosunkowo wysoka goryczka, pomimo tych tylko 20 IBU, jak bym obstawiał, że jest więcej. Goryczka to coś w stylu skórki grejpfruta, lekko łodygowa. Oprócz tego delikatny smak chmielu. Sporo chlebowego słodu. Bardzo pijalne.

Podsumowanie: Coś tu się dzieje. Jest rock and roll, jest chmiel, jest orzeźwienie. Bardzo przyjemna pszenica na amerykańskich chmielach. Fajna kolaboracja i reklama zespołu, chociaż mi bardziej Big Cyc pasowałby na jakiegoś Wild Ale'a niż na American Wheat.

poniedziałek, 25 maja 2015

Marysia [Fabryka Piwa], Summer Memories

Coraz więcej mamy dni ostatnio w klimacie letnim, więc i piwa pojawiają się w stylach lżejszych, bardziej pijalnych, sesyjnych. Tak jest również w przypadku nowego piwa z browaru kontraktowego Fabryka Piwa, warzącego jeszcze w browarze Marysia w Szczyrzycach, a wkrótce już u siebie. 
American Wheat, a dokładnie Hey Now z Pracowni Piwa był jednym z pierwszych typowo craftowych piw, które wypiłem lane (we wrocławskiej Kontynuacji) i bardzo mi posmakowało. Lekkie, pijalne, z owocowym aromatem i smakiem amerykańskich chmieli. Takie AIPA z niską goryczką.

Marysia [Fabryka Piwa], Summer Memories
American Wheat
Ekstrakt 12
5.2% alk.
28 IBU
Warka do 15.10.2015
7.30zł - 0.5l

Skład:
- słody pszeniczny, jęczmienny, karmelowy
- chmiele Citra, Willamette
- drożdże US-05

Aromat: Żółte owoce (morela, brzoskwinia, mango) z amerykańskich chmieli i lekkie miodowe utlenienie. Trochę też chlebowego słodu. Poza tym lekka siarka.
Barwa: Żółte, lekko zamglone.
Piana: Bardzo słaba, biała, o słabej trwałości.
Smak: W większości chlebowy słód, taki jakby pils bez goryczki. Bardzo słaby smak chmielu i niska goryczka. Puste, wodniste, ale fakt faktem bardzo orzeźwiające (woda też jest bardzo orzeźwiająca). Nisko wysycone.

Podsumowanie: Trochę słabo. Po American Wheacie, szczególnie na Citrze, spodziewałem się o wiele więcej. A dostałem wodniste, lekko pachnące cytrusami coś, co niespecjalnie mi podeszło.

czwartek, 21 maja 2015

Zarzecze [Solipiwko], 1978

Ostatnio stałem się fanem piw wędzonych. Lubię również koźlaki. Od pierwszego piwa jestem fanem browaru Solipiwko. Więc Rauchbock, od Solipiwko? No jasne, że tak!
Trochę trzeba się było doszukać, czym jest ta enigmatyczna data w tytule, a okazało się, że to po prostu rok urodzenia Wojtka Solipiwko i Andrzeja Milera, czyli piwowara i autora receptury. Receptura wygrała w 2012 roku tytuł Grand Championa na konkursie w Żywcu. Coraz bardziej się jaram na to piwo. 

Zarzecze [Solipiwko], 1978
Rauchbock
Ekstrakt 16.5
6.7% alk.
32 IBU
Warka do 24.09.2015
8.80zł - 0.5l

Skład:
- słody wędzony, monachijski, pilzneński, melanoidynowy, Biscuit, Caramunich, Caraaroma

- chmiele Mittelfrüh, Magnum

- drożdże Saflager W-34/70

Aromat: Łuuu, jaka fajna wędzonka! Mocna, szynkowo-boczkowa, do tego nuty karmelowe, melanoidyny, czego chcieć więcej?
Barwa: Głęboka miedź, raczej klarowne.
Piana: Beżowa, na dwa palce, pęcherzyki raczej drobne. Trochę gorzej z trwałością, bo opada do niskiej warstewki dość szybko.
Smak: Pełne w smaku, dużo nut skórki od chleba, a oprócz tego nienachalna, ale dodająca wielowymiarowości wędzonka. Dla mnie, jako dla smoked-heada (jest taki termin?) mogło być jej więcej, ale jest bardzo przyjemnie. 

Podsumowanie: Kolejne genialne piwo od Wojtka Solipiwko (Solipiwki?). Po świetnym milk stoucie i bardzo dobrym black IPA mamy teraz trzecie piwo - super rauchbocka. Zdecydowanie polecam fanom tych klimatów.

wtorek, 19 maja 2015

Wąsosz [Olimp], Eurydyka

Nowym bohaterem browaru Olimp jest Eurydyka, jedna z tak zwanych driad, czyli nimf drzew. Najbardziej znana jest z mitu o Orfeuszu i Eurydyce, w której Orfeusz poszedł po nią do samego Hadesu i wybłagał jej powrót na ziemię. Hades dał jednak jeden warunek: Orfeusz nie może się odwrócić, żeby spojrzeć na swoją ukochaną, bo inaczej utraci ją na zawsze. Zakochany po uszy Orfeusz nie mógł oprzeć się pokusie i wbrew zakazowi obejrzał się na Eurydykę, przez co wróciła na wieki do Hadesu.
Piwo to angielski Bitter z dodatkiem ziół, po których spodziewam się, że dadzą Eurydyce wiele świeżości i orzeźwienia.

Wąsosz [Olimp], Eurydyka
Best Bitter
Ekstrakt 10
4.4% alk.
40 IBU
Warka do 30.11.2015
6.95zł - 0.5l

Skład:
- słody pilzneński, monachijski, karmelowy 100
- chmiel Cascade
- drożdże
- werbena cytrynowa
- trawa cytrynowa
- świeża skórka pomarańczy

Aromat: Mocno przyprawowy, trochę jak Saison, oprócz tego aromat trawy cytrynowej i jakby lekkich porzeczek. Bardzo przyjemny.
Barwa: Jasnożółte, bardzo lekko zamglone.
Piana: Niezbyt obfita, ale jak na bittera całkiem przyzwoita.
Smak: Chlebowy słód, przyjemna goryczka chmielowa i wyraźne przyprawy. Tu jednak mniej nut cytrynowych niż w aromacie i więcej typowych, lekko gorzkich nut przyprawowych (zawsze przy przyprawowych piwach, a szczególnie przy Saisonach mam skojarzenie z rosołem). Nisko wysycone, bardzo gładkie i nieźle pijalne.
Podsumowanie: Przystępny bitter z fajnym kopem w postaci ziół. Lekkie, pijalne i orzeźwiające, dobre na wysokie temperatury.

niedziela, 17 maja 2015

Zodiak [Dapper], American IPA

Kolejny powstały w tym roku browar, tym razem kontraktowy, browar Dapper, warzący w Zodiaku, aż dziwne, że jest tam jeszcze miejsce. Sama nazwa dapper to po angielsku elegancki, szykowny. Browar został założony przez dwóch Jerzych, ich pierwszym piwem jest testowane dzisiaj American IPA. Ciężko znaleźć więcej informacji o browarze, bo ich Facebook jest dość oszczędny, znalazłem jedynie notkę na piwo.org, którą macie zawartą TU.
AIPA to klasyka dla rozpoczynających swoją działalność browarów kontraktowych. Po pierwsze, wiadomo, że się sprzeda, a po drugie jest stosunkowo łatwe do uwarzenia. Wielu ludzi narzekało na etykietę i faktem jest, że można by dać więcej informacji (ekstrakt, dokładny skład), to jednak podoba mi się taki minimalistyczny styl.

Zodiak [Dapper], American IPA
American IPA
6.5% alk.
50 IBU
7.30zł - 0.5l
Warka 1/15 (data 1.08.15)

Skład:
- słody jęczmienne i pszeniczne
- chmiele aromatyczne i goryczkowe
- drożdże

Aromat: Bardzo amerykański, sporo owoców typu marakuja, mango i sporo miodowego, prawie landrynkowego utlenienia. Na szczęście miodowego, bo mógł być mokry karton, chociaż to dość dziwne, żeby trzymiesięczne piwo było utlenione.
Barwa: Jasny bursztyn, na pierwszy rzut oka klarowne, ale mamy tu sporo bardzo malutkich zawieszonych drobinek.
Piana: Na jeden palec, drobna, ładnie krążkuje i ładnie się trzyma.
Smak: Mocno słodowy, chmielowy i do tego krótka, szlachetna goryczka na średnim poziomie. Chmiel jest żywiczny, lekko owocowy. Piwo jest dobrze ułożone, gładkie i ma niezłą pijalność.

Podsumowanie: Dobry początek dla kolejnego browaru kontraktowego. Smaczna AIPA z niezłym aromatem i fajną pianą. Ciekawy pomysł na etykiety (kilka rzeczy można poprawić) i ogólnie miło jest. 

sobota, 16 maja 2015

Browar Stu Mostów, ART Nigredo

Browar Stu Mostów już na stałe zagościł na piwnej mapie Polski. Ich piwa zbierają niezłe opinie, z małymi odstępstwami. Bardzo mi się podoba pomysł zrobienia trzech serii piw: WRCLW dla klasycznych stylów, SALAMANDER dla wynalazków rzemieślniczych oraz ART dla kolaboracji i kompletnych odjazdów. Dobry sposób na spenetrowanie całego piwnego rynku. 
Nigredo jest drugim piwem z serii ART i zostało uwarzone na Beer Geek Madness 2 jako część większego projektu stworzenia kamienia filozoficznego. Kolejnymi częściami Opus Mangum były Albedo z Piwoteki (imperialny witbier), Citrinitas z Kraftwerku (smoked chili IPA) oraz Rubedo z browaru Mason (Pine Smoked Altbier). Z całej tej czwórki to właśnie Nigredo dostało najwyższe oceny w granicach 7.5/10. 
Tak więc, Panie i Panowie: Chocolate Mint Foreign Extra Stout (kolejna długa nazwa stylu, ale i tak nikt długo nie przebije Pinty i ich Double Choclate Orange&Exotic New Zealand Haka Black IPA)

Browar Stu Mostów, ART Nigredo
Foreign Extra Stout
Ekstrakt 16.0%
32 IBU
8.35zł - 0.5l

Skład:
- słody jęczmienne, pszeniczny
- chmiel
- drożdże
- jęczmień palony
- mięta czekoladowa
- mięta pieprzowa
- prażone ziarno kakaowca

Aromat: Świetny. Mnóstwo czekolady, mięty i palonego jęczmienia. Jeśli to piwo tak samo dobrze smakuje jak pachnie, to naprawdę jest super. Bardzo fajne jest to, że te aromaty idealnie współgrają ze sobą, żaden nie przyćmiewa reszty, wszystko jest w jednej harmonii jak dźwięki w akordzie.
Barwa: Kompletnie czarne.
Piana: Beżowa, na jeden palec, bardzo drobne pęcherzyki, prawie jak pianka na espresso.
Smak: Początek jest absolutnie czysto stoutowy, palony jęczmień i kawa. Dopiero w posmaku i kolejnych łykach wita się z nami mięta, która swoją lekką słodyczą dopełnia palonej goryczki. Gładkie, pełne w smaku piwo, którego nie jestem w stanie przestać brania kolejnych łyków. 

Podsumowanie: Mięta w piwie to zaskakująco dobry dodatek. Po świetnych doznaniach z piwem Marusi uwarzonym w Lubrowie i teraz Nigredo mogę śmiało stwierdzić, że po laktozie to moja ulubiona rzecz dodawana do piwa. Liczę na więcej mięty na w polskim crafcie i na pierwszy polski Mint Milk Stout. A Nigredo polecam z całego serca. Super piwo.

piątek, 15 maja 2015

Gościszewo [AleBrowar] [Artezan], So Far, So Dark

Po bardzo udanej i dobrze przyjętej kolaboracji z norweskim Nøgne Ø, AleBrowar postanowił podjąć współpracę z powszechnie uznanym w Polsce browarem Artezan, do którego na WFDP ustawiały się chyba najdłuższe kolejki. Co więcej, jest to początek serii Hop Heads & Friends, w której możemy się spodziewać kolejnych wspólnie warzonych piw.
Piwo już w dniu premiery zaczęło zbierać bardzo pochlebne opinie, nie tylko za walory smakowe, ale również za świetnie zrobioną oprawę graficzną butelki. Pięknie na tle czarnego piwa prezentuje się namalowana białą farbą ryba przypominająca żabnicę, która lukrecjowymi oczami i "lampką" kusi Artezanowego jeża. Jest to kolejna po Deep Love butelka z motywem podwodnych stworów w lekko zniekształconej formie.
Wybór lukrecji na jeden z tematów przewodnich grafiki nie jest przypadkiem, bo jest ona obok kawy jednym z dodatków do tego kolaboracyjnego robust porteru.

Gościszewo [AleBrowar] [Artezan], So Far, So Dark
Robust Porter 
Ekstrakt 16
6.2% alk.
8.30zł - 0.5l

Skład:
- słody pale ale, monachijski, Caramunich, Fawcett Brown, Carafa, Special
- chmiele Tomahawk, Fuggles
- drożdże US-05
- ekstrakt z lukrecji
- kawa

Aromat: Kawa, czekolada. Trochę się trzeba wwąchać, żeby poczuć tę drugą. Jak się już będziemy wwąchiwać, możemy natrafić również na lekki anyż z lukrecji. Do tego ciemne słody, palony jęczmień.
Barwa: Jak sama nazwa wskazuje - jest bardzo czarno.
Piana: Beżowa, na dwa palce, potem opada, ale jest lekki lacing.
Smak: W pierwszych paru łykach dostajemy mocny strzał dobrą kawą z ekspresu. Następnie kawa przechodzi w palony jęczmień i inne ciemne posmaki. Mamy tu również wyczuwalną, lekko taniniczną goryczkę, ciężko mi powiedzieć, czy z palonych słodów, czy od chmielu. Piwo jest jednak bardzo gładkie, prawie aksamitne. W posmaku mamy też lekką ciemną czekoladę i to upragnione czarne Haribo, czyli lukrecję. Jest ona tak subtelna, że mocno się trzeba skupić, żeby ją w ogóle wyczuć. 

Podsumowanie: So Far, So Dark jest bardzo fajnym robust porterem. Pełno tu czarnych smaków i aromatów. Niestety, lukrecja, która jest wszechobecna na grafice butelki i w opisie piwa, jest słabo wyczuwalna. Czemu nie gra również głównej roli w gotowym produkcie?

czwartek, 14 maja 2015

Koníček [Inne Beczki], Topaz

Dzisiaj piwo ze stosunkowo nowego browaru kontraktowego Inne Beczki, warzącego w Czechach, w browarze Koníček. Jak wiadomo, w Polsce moce produkcyjne dla kontraktowców zaczynają się powoli kończyć, w browarach brakuje miejsca, więc craftowcy szukają szczęścia za granicą. Czy to browar Ninkasi warzący na Litwie, czy to właśnie Inne Beczki.
Piwo na etykiecie jest opisane jako American Weizen (nie American Wheat), czyli mamy tu zapewne niemieckie piwo pszeniczne z amerykańskimi chmielami. Jednak w tym wypadku nie do końca amerykańskimi, bo użyto tu tytułowego chmielu Topaz pochodzącego z Australii i czeskiej odmiany Sladek. Dziwię się Innym Beczkom, że nie poszli za modą na nazywanie stylu piwa jak największą ilością słów i nie jest to Australian-Czech Hefeweizen (ewentualnie jeszcze Polish, bo przez Polaków uwarzone).

Skład:

- słody pszeniczny, pilzneński
- chmiele Topaz, Sladek
- drożdże

Koníček [Inne Beczki], Topaz
American Weizen
12°Blg
4.8% alk.
Warka do 10.06.2015
8.10 zł - 0.5l

Aromat: Głównie banany. Przyjemne, słodkie banany. Jest to kolejne piwo pszeniczne, w którym wyczuwam aromat taki jakby rybi, mięsny (?). Chmielu nie wyczuwam, jest za to leciutki alkohol, dziwna sprawa przy stosunkowo niskoprocentowym piwie. 
Barwa: Piękne, lekko zamglone złoto.
Piana: Niewysoka i nietrwała. Bąbelki średniej wielkości, jak na weizena trochę słabo.
Smak: To, co powinno być w weizenie, czyli banan i goździk. Podane w dużej pełni. Jak na dwunastkę, piwo jest aż niewiarygodnie pełne w smaku. Wysoko wysycone, orzeźwiające, bardzo dobre. Nawet w posmaku jest lekka goryczka, chociaż od American Weizena spodziewałbym się więcej smaku chmielowego.

Podsumowanie: Troszkę Inne Beczki przekombinowały z nazwą stylu. Wystarczyło napisać Weizen. W tej kategorii piwo spisuje się bardzo dobrze, może troszkę kuleje piana, ale to jest do poprawy. Jeśli mamy się upierać przy tej amerykańskości, to jak bym jednak sypnął trochę więcej tego chmielu. Co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z bardzo dobrym pszeniczniakiem, który idealnie pasowałby do posiłku w ciepłe dni, których w najbliższym czasie będzie tylko przybywać.

środa, 13 maja 2015

Zarzecze [Birbant], Imperial Citra IPA

Oj, dawno nie kupowałem piwa butelkowego w sklepie. No ale nie miałem już czego pić, więc się wybrałem. W niedalekiej przyszłości możecie się spodziewać kolejnych recenzji.
A na dzisiaj coś z grubej rury. Imperialna Citra z Birbanta. 
Nie miałem okazję pić zwykłej Citry w wydaniu Birbanta, ale próbowałem Citrę z zielonogórskiego Hausta, która była można powiedzieć jej pierwowzorem. I bardzo mi wówczas podeszła. 


Zarzecze [Birbant], Imperial Citra IPA

Double IPA
19.1° Blg
111 IBU
7.9% alk. 
Warka do 17.09.2015

Skład:
- słód jęczmienny pale ale
- chmiel Citra
- drożdże US-05

Aromat: Potężny chmiel Citra, owoce tropikalne, mango, papaja, spory również aromat słodowy i nieco alkoholu.
Barwa: Bursztynowe, opalizująca mętność.
Piana: Średnia, drobno pęcherzykowa.
Smak: Bardzo mocna podbudowa słodowa, ogromna pełnia tego piwa sprawiają, że bardzo wysoka goryczka nie wydaje się aż tak wysoka. Sporo smaku chmielowego, mogłoby być odrobinę więcej. Goryczka tytoniowa, krótka, szlachetna, tak jak powinno być. Piwo jest zdradliwie pijalne, to właśnie wyróżnia Double/Imperial IPA, ogromna pijalność, która pozwala wypić dwa-trzy ośmioprocentowe piwa niemalże jednym haustem. 

Podsumowanie: Bardzo udana imperialna wersja Citry, spełniająca wszystkie wymagania tego stylu: pijalność, goryczka, aromat i smak. Super piwo.

wtorek, 5 maja 2015

Rogue Ales, Chocolate Stout

Nie co dzień pije się piwo za prawie 50 złotych za butelkę. Jednak myślę, że pierwszy dzień w pracy jest dostatecznym powodem. Może nie do końca pracy, a raczej płatnego stażu, ale mimo wszystko warto to uczcić. 
Jest to piwo z pewnością nietypowe, jak zresztą każdy wytwór browaru Rogue. Poza ich bardzo wysokimi ocenami na uwagę zasługuje to, że praktycznie wszystkie składniki użyte do wytworzenia ich trunków (nie tylko piw, dostępne są u nich również cydry, napoje gazowane i mocniejsze alkohole) zostały wytworzone na polach należących do browaru. Własny chmiel, własne słody z własnego jęczmienia. Rogue Ales mocno zwracają uwagę na bycie ekologicznym i przyjaznym lokalnej społeczności. Są hipsterami w dobrym tego słowa znaczeniu.
Z innych ciekawostek, Rogue Ales uwarzyli Beard Beer, które powstało z drożdży znalezionych w brodzie piwowara Johna Maiera. Jest to piwo w stylu American Wild Ale.

Rogue Ales, Chocolate Stout
American Stout
15° Plato 
69IBU
45zł - 0.65l

Słody:
- dwurzędowy jęczmienny
- C120
- czekoladowy
- Rogue Farms Dare™ 
- Rogue Farms Risk™
- palony jęczmień

Chmiele:
- Rogue Farms Rebel

Drożdże:
- Pacman

Inne:
- płatki owsiane
- czekolada

Aromat: Peeeełno czekolady. Dobrej, mlecznej czekolady z Lindta. Odrobina nut likierowych, takie jakby czekoladowe nadzienie do pączka. Trochę nut słodowych. Bardzo bogaty, pełny aromat.
Barwa: Idealnie czarne.
Piana: Jasny brąz, średnia wysokość. Niezła trwałość i bardzo drobne pęcherzyki.
Smak: Tu z kolei mniej czekolady. Dużo nut stoutowych, kawa, palony jęczmień i całkiem wysoka goryczka. Po nazwie Chocolate Stout spodziewałbym się tu więcej chocolate, chociaż piłem kiedyś Double Chocolate Stout z Youngsa, który również tylko pachniał czekoladą. Chyba większą rację miał beeradvocate, nazywając to piwo American Stoutem, zamiast Sweet Stoutem, jak to miało miejsce w przypadku ratebeera. 
Piwo jako American Stout jest świetne. Pełno stoutowości w postaci kawy i palonego jęczmienia, jak również wyczuwalny po chwili chmiel, który poza sporą goryczką oddał temu piwu również trochę swojego smaku.

Podsumowanie: Znowu podjarałem się na nazwę Chocolate Stout. Czy jestem zawiedziony? Może trochę tak, bo szukałem wzorca sweet stoutu. Jednak dostałem w zamian bardzo dobry stout w wersji amerykańskiej: pełno kawy i paloności połączone z wysoką goryczką. Dla miłośników tego typu stoutów ewidentnie warte spróbowania.

sobota, 2 maja 2015

Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa - dzień 2.

Dzień drugi i dla mnie za razem ostatni. Co miałem wypić, to wypiłem, a w poniedziałek trzeba wstać o szóstej. 
Tak więc dzisiejszy dzień na WFDP zacząłem ok. godziny 15 spotkaniem z koleżanką z liceum i koncertem zespołu Charles Moon. Fajne rockowe granie. Czasami klimaty wczesnego Black Sabbath, a czasami bardziej w stronę Floydów.
Co do piwa, to rozpocząłem od Piwa z Grodziska uwarzonego w Browarze w Grodzisku zakupionym przez Browar Fortuna. Doznania nie były może na tyle ekstremalne, jak przy pierwszym moim spotkaniu z tym stylem, ale na pewno spełniło swoją rolę. Lekkie, orzeźwiające z nienachalną wędzonką. Bardzo dobre jak na początek. 5zł - 0.4l
Spróbowałem też od koleżanki łyka "Piwa Naturalnego z czerwoną porzeczką" - czyli lekka pszenica z sokiem. Nie najgorsze, ale trochę nie moje klimaty.
Koncert pierwszego zespołu dobiegał końca, tak jak ilość piwa w butelce. Należało więc to naprawić. Moim drugim dzisiaj wyborem była kooperacja wrocławskiej piwowarki domowej Marusi z trójmiejskim browarem Lubrow o nazwie Kolender z Miętoliną. Wheat Ale z kolendrą, miętą i kto tam wie czym jeszcze. Drugi koncert - A.P.A.M.A.U.
Jestem miłośnikiem eksperymentów i dodawania do piwa różnych rzeczy. Im dziwniejszych, tym lepiej. To piwo powaliło mnie na kolana. I nie jest to pierwszy wynalazek Marusi, z którym mam do czynienia (próbowałem już jej stout kardamonowy, z którego buchało kardamonem). Bardzo wyraźna mięta, ale również taka jakby czekoladowość. Trochę jak czekoladki After Eight w płynie. Super piwo. 7zł - 0.3l
Widzimy na tym zdjęciu Proiectus Finitus w swoim naturalnym środowisku. Odpoczywa w trawie, jednocześnie wabiąc samice. Czytała Krystyna Czubówna.
Dzisiaj zrozumiałem, czemu wczoraj pod stoiskiem Artezana ciągle stała kilkudziesięcioosobowa kolejka. To piwo jest TAK dobre. Ostatni Projekt, czyli żytni porter. Jest tam wszystko, co tygrysy lubią najbardziej: kawa, czekolada, chyba wanilia (czyżby płatki dębowe?), lekkie nuty sosu sojowego od leżakowania. Jak na razie 3/3 pyszne piwka. Mam dzisiaj szczęście. 8zł - 0.3l
Pora na dobranoc, bo choć jeszcze księżyc nie świeci, to powoli się ściemnia. Jak ciemno, to i ciemne piwo jest tu odpowiednie. Postanowiłem ten festiwal skończyć czymś dużym. I nie mam na myśli rozmiaru, czy objętości piwa, ale jego smak. Szanowni Państwo, na scenie Pracownia Piwa i ich popisowy numer Mr Hard's Rocks!
Mmmm..., Russian Imperial Stout. Ten styl sączy się małymi łyczkami, żeby każda kropla mogła być obsłużona przez chętne kubki smakowe. Gęste, mocne, pełne, czekoladowe, idealne. Piwo iście dla gentlemanów. 12zł - 0.2l

Jakieś słowa podsumowania? Jest bardzo, bardzo dobrze. Z polskim piwowarstwem, z kreatywnością piwowarów, z rosnącą wciąż piwną świadomością. Choć nierzadko zdarzało mi się spotykać ludzi pijących Pilsnera z sokiem, to coraz większy procent szuka nowych piw, nowych smaków. Pod wrażeniem byłem, gdy zobaczyłem, jak wielu staruszków miało w ręku coś innego niż wysoko odfermentowanego jasnego lagera. Piwna rewolucja ma się świetnie i nie ma zamiaru zwalniać. Bardzo mnie to cieszy.

piątek, 1 maja 2015

Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa - dzień 1.

Na Beer Geek Madness byłem chory, więc na WFDP cieszyłem się niemożebnie. Można by się rozpisywać na temat tego festiwalu, ale niech zdjęcia przemówią same.

Na teren stadionu dotarłem ok. godziny 15. Lubię się porządnie wyspać, zjeść dobre śniadanie i nigdzie się nie spieszyć. 
Stadion nie robił na mnie takiego wrażenia jak za pierwszą wizytą, ale jest to obiekt ewidentnie ciekawy. Aura na początku nie zachęcała, choć później nawet wyszło słońce.
Już w tramwaju ludzi było sporo, jednak dopiero gdy dotarłem pod stadion, w okolice bramek, moim oczom ukazały się prawdziwe tłumy. A była dopiero 15.
Pierwsze piwo na przywitanie stadionu i festiwalu - Mandarin z browaru Kingpin. Z metryczki AIPA z zieloną herbatą. No i faktycznie jako AIPA dobra, z owocowym chmielem, jednak herbaty jako takiej nie wyczułem. 8zł - 0.3l
I tak, piję z plastiku. Szkło festiwalowe nie robi jakiegoś specjalnego szału, żebym wydawał na nie 15-20zł, a swojego szkła nie chciało mi się brać (widziałem ludzi np. ze szkłem z Beer Geeka, więc można).
Z pierwszym piwem dokonałem szybkiego rozeznania, gdzie jest coś ciekawego do wypicia. Następnie udałem się do nowo otwartego browaru Nepomucen, którego właścicielem jest Jacek Domagalski, powszechnie w kręgach piwnych zwany Jacerem.
Zastanawiałem się na początku nad wzięciem Grodziskiego, ale zdecydowałem się na Żytnią Wędzoną AIPĘ. I nie pożałowałem. To piwo jest tak dobre, jak sugeruje jego nazwa. Od żyta mamy mętność, wędzonka jest wyraźna, choć nie tłumi podstawy tego piwa, jaką jest AIPA. Polecam tego allegrowicza. 5zł - 0.2l
Piwo nr 3 - Saxy Berry z Doctora Brew. Czy to jest kwach? Trochę mało kwaśny, żeby go nim nazwać. To co to w takim razie jest? Ciężko mi to podciągnąć pod jakikolwiek styl. Z pewnością można powiedzieć, że jest to mocne piwo z mocnym smakiem porzeczek. Smaczne mocne piwo z mocnym smakiem porzeczek. 10.50zł - 0.3l
Z moim Saxy Berry w dłoni przeszedłem się na trybuny. Protip dla każdego, kto chce tam usiąść - otwarta jest trybuna B. 
No więc wychodzę na trybunę, a tam nie kto inny jak Tomasz-Kopyra-z-blogu-blog-kopyra-com jako kaowiec imprezy. Przygotowuje stoliki do blogowania na żywo.
W blogowaniu na żywo udział wzięło jak dobrze pamiętam ok. 10 blogerów, w tym sporo zagranicznych.
Dobra, blogowanie blogowaniem, ale piwa w plastiku nie przybywa. Udałem się więc na stoisko Pinty po Kwas Alfa. I to był strzał w dziesiątkę. Dla ludzi, którzy nigdy nie próbowali lambików i innych tego typu wynalazków byłby to skok na głęboką wodę. Dla mnie, jako kwach-heada (sour-heada?) było to prawdziwe niebo w gębie. Z piw, które piłem dzisiaj jest to numer jeden. Kwaśne, mętne (znowu żyto), bardzo pijalne i orzeźwiające. Lodzio-miodzio. 6zł - 0.2l
Po powrocie na trybuny zauważyłem, że blogowanie live dobiegło końca i ekipa się zbierała (Kopyr wyleciał, jakby go szukała policja). No ale co, JA nie pogadam z Simonem Martinem? POTRZYMAJ MI PIWO! 
No i pogadałem. O piwowarstwie rzemieślniczym w Polsce, o fenomenie Grodziskiego (akurat próbowali Grodziskie z Fortuny uwarzone w grodziskim browarze), o Call Me Simon i generalnie o piwie. Simon przedstawił mi też innego brytyjskiego blogera piwnego, Martyna Cornella, fachowca od piwnej historii. Muszę przyznać, że sporo się dowiedziałem.
Zaczynało się ściemniać, więc trzeba wypić jedno, ostatnie piwko na dobranoc. Jedyne dzisiaj nie-polskie piwo. Browar nazywa się CLOCK i pochodzi z Czech, a piwo to Red AIPA o nazwie Twist. Sam browar ma ciekawy pomysł na etykiety, których bohaterami są przeurocze steampunkowe roboty. Na przykład Hektor (Desitka) bardzo przypomina Big Daddy'ego z Bioshocka.
Piwo to jak na czeskie praktyki warzenia czterech piw (desitka, dwanactka, polotmave i tmave) jest bardzo dobre, w całej populacji Red AIPA jest całkiem spoko. 6zł - 0.2l
Organizatorzy oceniają, że dzisiaj przez festiwal mogło się przewinąć około 10 tys. osób. Dużo. Nawet bardzo. Skalę zaludnienia festiwalu pokazuje to zdjęcie tramwaju linii 20 zaraz po odjeździe spod Stadionu.