środa, 2 grudnia 2015

Reden Świętochłowice, Hamerykansky Drim

Postanowiłem trochę zmienić schemat tych moich recenzyjek. Wcześniej dawałem na dole metryczkę, niemalże jak w konkursie piw domowych, z opisem aromatu, smaku, barwy. Ale jakoś brakowało temu trochę flow, nie było to takie płynne. Tak więc z metryczki rezygnuję. Na razie zostawię opis piwa (nazwa, styl, ekstrakt, itp.) oraz skład.

Sporym problemem na świecie jest brak asymilacji. Nie lubimy, jak przyjezdni nie zachowują naszych zwyczajów, nie znają naszego języka, czy nie szanują naszej kultury. Jednak w drugą stronę też nie wypada przeginać.

Polacy (szczególnie w Stanach) są często aż za dobrzy w asymilowaniu się. I tak wujek Janek każe na siebie mówić Johnny, a Stefan, kolega z ławki, zmieni imię na Steve. 

Hamerykansky Drim to nazwa dość przewrotna, odwołująca się właśnie do tych wszystkich Johnnych i Steve'ów, którzy realizują swój drim, zapominając o korzeniach. A może to tylko moja nadinterpretacja.

Piwo to jasny lager na amerykańskim chmielu Centennial, starające się nam udowodnić, że lager też może dawać radę. Coraz częściej podobne piwa są u nas nazywane American Lager, chociaż według mnie jest to lekki błąd w nomenklaturze, bo American Lager kojarzy mi się raczej z takimi arcydziełami jak Pabst Blue Ribbon czy Corona Extra (tak z resztą klasyfikuje je BJCP).

Stopniowo płytkie odfermentowanie świadczy o tym, że do czynienia będziemy mieli ze sporą pełnią, która zdecydowanie doda piwu charakteru.


Reden Świętochłowice, Hamerykansky Drim
International Pale Lager (American Lager)
Ekstrakt 12%
4.9% alk.
30 IBU
Termin do 30.01.2016
7.20zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - karmelowy jasny
- chmiele
   - Centennial
- drożdże
- ryż

No i kolejne piwo z Redena, które wydaje się przegazowane. Po otwarciu butelki zaczyna się podnosić jego poziom, a przy nalewaniu do szkła (nawet po ściance) mamy czapę piany jak z płynu do naczyń. Do tego chyba czuję aromat kwaśny (albo to takie cytrusy z chmielu). 

Ale już w smaku nie wydaje się zepsute - przyjemne, leśne nuty ładnie współgrają ze słodową pełnią. I, o dziwo, wysycenie nie szczypie w język, widocznie piwo musiało się wygazować przy tym burzliwym starcie. Jak na lagera, goryczka jest całkiem wyraźna i przyjemna. I faktycznie, barwa, przez dodatek ryżu, jest megajasna, jak w amerykańskich lagerach (tych wg BJCP).

Jedyne, co mi w tu nie pasuje, to mętność. Rozumiem, piwo rzemieślnicze, niefiltrowane, ale to jest poziom zmętnienia dobry dla witbiera. 

Ale nie ma co narzekać, Hamerykansky Drim jest bardzo smacznym lagerem na Centennialu. Orzeźwiający, chmielowy, stosunkowo pełny, nie ma nudy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz