niedziela, 27 grudnia 2015

Chimay, Chimay Bleue

Nie codziennie ma się okazję wypić piwo, które na ratebeerze ma ocenę 100. A gdy jest ono wyleżakowane prawie rok w babcinej piwnicy, wydaje się ono być prawdziwym rarytasem.

Jak już pisałem we wczorajszym wpisie [LINK], wyciągnąłem z piwnicy dwa wyjątkowe piwa. To jest tym drugim, którym mam zamiar uczcić zarówno mijające już Święta, jak i kończący się rok 2015. 

Z racji zbliżającego się końca roku, postanowiłem sobie spojrzeć na statystyki. 

Top 5 postów (wg wyświetleń):

Porter Łódzki (177)
Lodzermensch (124)
Cechowe IPA (78)

Najlepszym miesiącem był listopad, kiedy mój blog został przeczytany 645 razy. Najmniej wyświetleń zanotowano w lipcu (241), co było spowodowane okresem wakacyjnym i mniejszą liczbą postów. Łączna liczba wyświetleń od początku działalności to 3720, co daje 47 na jednego posta albo 15.5 dziennie. 

Ogólny trend wyświetleń jest rosnący, po wyliczeniu regresji wyszło, że średnio przybywa mi 35 nowych wyświetleń miesięcznie. 

Zdecydowana większość odwiedzeń mojego bloga pochodziła z wykopu, głównie spod tagu #piwo. Wszystkim piwnym Mireczkom należą się za to podziękowania.

Ok, wystarczy tych wyliczeń, trochę o samym piwie.

Jest nim Chimay Bleue z 2014 roku, uwarzone w belgijskim klasztorze w Chimay, w południowo-zachodniej Belgii. Najmocniejsze z rodziny klasycznych czterech piw belgijskich, jest przedstawicielem stylu Quadrupel (albo wg BJCP Belgian Dark Strong Ale). Przy 9% alkoholu króluje w obrębie stylu, zajmując obecnie 11. miejsce na świecie. I dostałem je w Carrefourze.


Chimay, Chimay Bleue

Belgian Dark Strong Ale
9% alk.
Termin do 2019 roku (Warka L14_725)
10.99zł - 0.33l

Na początku trochę przestraszyłem się, bo po otwarciu piwo zaczęło wychodzić z butelki. Za dużo cukru do refermentacji? Raczej temperatura przechowywania nie była za wysoka, u babci w piwnicy jest naprawdę chłodno. 

Aromat piwa jest świetny, są tu banany, ale też nuty likierowe, fenolowe, a nawet kokosowe. Piana na początku ogromna, po chwili stabilizuje się. 

W smaku też jest bardzo przyjemnie, mamy klasyczne banany, ale także smak jakby winny, trochę chleba, trochę karmelu. Alkohol oczywiście niewyczuwalny, a wysycenie dodatkowo podnosi piwo. Z mocnych piw wolę portery i RIS-y, ale Belgi również mają w moim sercu swoje miejsce. (8.5/10)

sobota, 26 grudnia 2015

Amber, Grand Imperial Porter

Tak się składa, że mam w babcinej piwniczce kilka dobrych, mocnych piw, które kupiłem na promocji w lutym tego roku. A że Święta to specjalny czas, to jak najbardziej kilka specjalnych piw tu pasuje.

Ten akurat porter kupiłem po bardzo okazyjnej cenie (4.15zł!) w Carrefourze. Teoretycznie od sierpnia jest on już przeterminowany, ale portery mogą leżakować długo. Mam nadzieję, że ładnie ułożył się przez ten prawie rok.

Amber, Grand Imperial Porter

Baltic Porter
Ekstrakt 18.1%
8.0% alk.
Termin do 08.08.2015 (Warka L1/3)
4.15zł - 0.5l

Pierwszy niuch i już jest super - suszona śliwka, czekolada i ten mityczny aromat sosu sojowego, który towarzyszy leżakowanym porterom. Obfita, drobna pianka również świadczy o dobrym starzeniu tego piwa. Po chwili pojawiają się też nuty czekoladowego likieru. 

Na likier czekoladowy wskazuje również smak, w którym dobrze wyleżakowany alkohol dał również nuty lekko kawowe. Ogólnie jest to piwo bardzo pełne, słodkie, gładkie, świetnie ułożone. Zgadzałoby się to z etykietą, która mówi o "Esencji smaku czarnego piwa". Naprawdę warto leżakować piwo. (9/10)

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Jan Olbracht Rzemieślniczy, Piotrek z Bagien Black IPA

Dzisiaj kolejny owoc Kuźni Piwowarów - piwo, które obecnie prowadzi w głosowaniu internetowym (swoją drogą zachęcam do głosowania na FB Browaru). Finał już 16 stycznia, więc warto oddać głos na swojego ulubionego Piotrka. 

Wybór zwycięzcy działa w ten sposób, że każdy sędzia wybiera swoją najlepszą trójkę (pierwsze piwo ma 3 punkty, drugie - 2, a trzecie - 1). Najlepszą trójkę wybierają również głosujący na Facebooku, których wybór liczy się jako jeden głos - jesteśmy jak ten dodatkowy sędzia. 

Nie piłem wszystkich wytworów konkursu Jana Olbrachta, ale na pewno wysoko cenię sobie White IPA, Roggenbier był też niezły. Reszta ujdzie, jednak style były wg mnie odrobinę nudne. Nie piłem jeszcze Smoked Stoutu, na który się ogromnie jaram.

Jan Olbracht Rzemieślniczy, Piotrek z Bagien Black IPA

Specialty IPA: Black IPA
Ekstrakt 15%
6.0% alk.
50 IBU
Termin do 9.04.2016
6.99zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - pale ale
   - pszeniczny
   - monachijski typ I
   - Carafa typ III
   - Carafa typ II
- chmiele
   - Simcoe
   - Cascade
   - Centennial
   - Citra
   - Magnum
- drożdże US-05

Jeszcze nie napiłem się tego piwa, a już je lubię. Aromat jest cudny - owoce egzotyczne i cytrusy atakują nas w pierwszym niuchu i nie chcą przestać. Jakby się ktoś uparł, to może i wyczułby lekkie ciemne nuty, które są bardzo lekkie. Na uwagę zasługuje też jasnobeżowa, drobna, obfita piana.

Smak nawet na chwilę nie ustępuje aromatowi - również mnóstwo tu owoców i iglaków, które w połączeniu z całkiem wysoką goryczką tworzą coś świetnego. Na niskim poziomie są tu nuty ciemnych słodów, które można jeszcze zaakceptować. W Black IPA bowiem główny nacisk jest na chmiel, paloność jest tylko dodatkiem, nie jak w American Stoutach. 

Czy to najlepsze Black IPA, które piłem? Chyba nie, na to miano zasługuje raczej Czarna Pitch od Wojtka Solipiwko. Najlepsze w Kuźni Piwowarów? Jak na razie tak. (8.5/10)

piątek, 18 grudnia 2015

Bojanowo, Bojan Maorys

W pewnym momencie straciłem już wiarę w Tesco w moim rodzinnym mieście. Najbardziej rzemieślniczym piwem był tam Okocim Pszeniczny, a najbardziej goryczkowym zapewne Harnaś z Wysoka Chmielony. Jednak, cytując Słowackiego: niech żywi nie tracą nadziei, bo oto pojawiło się tam coś dobrego. Albo przynajmniej lepszego niż to, co można tam było kupić wcześniej.

Fajny pomysł na serię miał BRJ, nazywając swoje piwa mieszkańcami krajów, z którymi się kojarzą. I tak mieliśmy Belga i Jankesa warzonych w Lwówku, a niedawno do tego grona z Nowej Zelandii dołączył Maorys. 

Jest to IPA na chmielach nowozelandzkich, które popularnością mogą równać się z Ameryką. Ciekawy w piwie jest dodatek żyta, przez który nawet na etykiecie jest ono nazwane Żytnim IPA. 

A po co w piwie żyto? Służy ono nadaniu piwu pełności, a nawet lekkiej kisielowatości. Słody żytnie bowiem mają sporą zawartość beta-glukanów, które dają taki efekt. Najczęściej żyto jest dodatkiem, stanowiącym nie więcej niż 10-15% zasypu, chociaż w Roggenbierach może to być nawet 60%. Beta-glukany, o których pisałem wyżej, strasznie przedłużają filtrację i zwiększają mętność, przez co żyto nie jest specjalnie mile widziane w browarach. Choć ostatnio wraca do łask.

Bojanowo, Bojan Maorys

Specialty IPA: Rye IPA (New Zealand)
Ekstrakt 15%
5.5% alk.
Termin do 02.03.2016
6.99zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - Carared
   - karmelowy ciemny
   - pilzneński
   - pszeniczny
   - żytni jasny
   - melanoidynowy
- chmiele
   - Magnum
   - Mosaic
   - Kohatu
   - Motueka
- drożdże

No i faktycznie musiało tu być sporo żyta, bo piwo jest mętne jak woda z kałuży. Aromat genialny, dużo tropikalnych owoców, lasu iglastego i, charakterystycznej dla Nowej Zelandii, nafty. Żyto i słody karmelowe wnoszą również trochę czekolady i zbożowości. 

W smaku toffi i żytnia pełnia współgra ze stosunkowo wysoką goryczką. Ze smaków mamy tu jeszcze owoce tropikalne oraz posmak dobrych lodów czekoladowych. Piwo jest dobrze zbalansowane i pełne w smaku. Smaczne, choć przydałoby się tu jeszcze więcej smaku chmielowego. (8/10)

środa, 16 grudnia 2015

Tenczynek, Imperial Stout

Święta za pasem. Mieszkanie posprzątane, prezenty kupione, warto teraz zrobić coś dla siebie. Sprawić sobie przyjemność. A czym może sprawić sobie przyjemność beer geek, jak nie RIS-em?

Szczególnie, jeśli jest to RIS z nowo otwartego browaru. No, może nie do końca tak nowo, bo browar w Tenczynku warzył już w XVI wieku. Gdy podupadł w ruinę, w latach 50. XIX wieku zbudowano go na nowo. W trakcie II Wojny wojska niemieckie zniszczyły browar, który po wojnie odbudowano, ale nie warzono już tam piwa. Wreszcie, w 2015 roku, za sprawą przejęcia budynku przez grupę BRJ, znowu odbywa się tam produkcja pysznego trunku.

Poza RIS-em, w Tenczynku warzy się również jasnego lagera, marcowe, milk stout oraz australijskie IPA o nazwie Aborygen. 

Tenczynek, Imperial Stout

Imperial Stout
Ekstrakt 24%
9.0% alk.
Termin do 10.05.2016 (coś krótko jak na styl, który leżakuje się latami)
9.50zł - 0.33l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - Caraaroma
   - Caramunich
   - czekoladowy żytni
   - pszeniczny czekoladowy
   - pszeniczny
- chmiele
   - Magnum
   - Sybilla
- drożdże
   - Safale S-04
   - Safbrew T-58

Rzadko się zdarza, żeby piwo było nalane pod sam kapsel, a tak było w tym przypadku. Piwo prezentuje się bardzo dobrze - jest czarne, ma beżową, drobną pianę, która ładnie zdobi szkło. W aromacie trochę czekolady i dużo nut likierowych, najwyraźniej alkohol jeszcze się nie ułożył. 

W smaku gładkość jest odrobinę lepsza, ale tylko odrobinę. Bardziej wyczuwane są nuty czekoladowe, a nawet żytnie, jednak alkohol wciąż przeszkadza. Piwo z dużym potencjałem do leżakowania, do czego zachęca również dość przystępna, jak na RIS-a, cena. (7.5/10, pewnie po wyleżakowaniu byłoby więcej)

wtorek, 15 grudnia 2015

Browar Zamkowy Cieszyn, Grand Champion 2015 Red Roeselare Ale

Dobrych piw domowych jest zapewne wiele, ale czempion może być tylko jeden.

Grand Champion, czyli zwycięzca Konkursu Piw Domowych, odbywającego się co roku w Żywcu, był dla cieszyńskiego browaru nie lada wyzwaniem. Zostało nim bowiem piwo kwaśne. 

Nazwa piwa pochodzi od mieszanki drożdży i bakterii, pochodzącej z miejscowości Roeselare położonej w zachodniej Belgii. 

Od czasu, gdy browar w Cieszynie rozwiódł się z grupą Żywiec (wcześniej warzono tam np. Żywiec APA), KPD nie odbywa się podczas festiwalu Birofilia, lecz jest osobnym wydarzeniem. Tak samo, logo GŻ nie gości już na etykiecie. 

Browar Zamkowy Cieszyn, Grand Champion 2015 Red Roeselare Ale

Specialty Wild Beer

Ekstrakt 17%
7.5% alk.
Termin do 28.11.2018
6.50zł - 0.33l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - monachijski
   - Special B
   - Caramunich
   - Carafa Special
- chmiele
   - Saaz
- drożdże S-33
- mieszanka Roeselare Ale Blend
- płatki kukurydzy
- kostki dębowe

No i zaczyna się ładnie - w aromacie nuty kwaśne, winne, nie za bardzo czuję wanilię z kostek dębowych. Piana też całkiem przyjemna jak na kwacha. 

W smaku piwo jest bardzo wykwintne, szlachetne, gładkie, przypomina drogie czerwone wino. I tu wyczuwalna jest wanilia - miły dodatek. Są tu też nuty kwaśnego jabłka, ale nie aldehyd octowy, tylko właśnie ta kwasowość. 

Świetny kwach, zdarzało mi się pić lepsze, ale kosztowały one nawet kilka razy więcej. Zdrowie Cieszyna! (8/10)

środa, 9 grudnia 2015

Browar na Jurze [Pinta], Kwas Delta

Czego to ci nasi piwowarzy nie wymyślą, żeby tylko uwarzyć coś nowego? A to dodadzą wędzonego słodu do APA, a to wsypią chili do Milk Stoutu, a to wreszcie wynajdą gatunek piwa, o którym nikt wcześniej nie słyszał. Czy, jak to w tym wypadku - zrobią ciemne Berliner Weisse.

Kwas Delta to kolejne piwo z BGM3, którego nie piłem, a które miałem w planach już od jakiegoś czasu. Pomysł ciemnego kwacha wydał mi się bardzo ciekawy i dobrze komponował się z mottem imprezy: "Push the boundaries". 

Rozczarowałem się trochę, kiedy przeczytałem na etykiecie, że do uzyskania czarnej barwy nie użyto ciemnych słodów, lecz barwiącego ekstraktu słodowego. Ekstrakty kojarzą mi się raczej z pierwszymi warkami młodych piwowarów domowych, a nie z eksperymentalnymi piwami sceny rzemieślniczej. Nie jest to według mnie zgodne z tym legendarnym już "duchem craftu".

Ale ok, nie ma co narzekać. Ciemny kwas to rzecz na polskim rynku nowa i powinniśmy docenić to, że Pinta poszła stronę piw dzikich. Kwas Alfa, swoją drogą - arcydzieło.

Browar na Jurze [Pinta], Kwas Delta

Berliner Weisse (Black)
Ekstrakt 9.0%
3.0% alk.
15 IBU
Termin do 12.04.2016
7.10zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - pszeniczny
- chmiele
   - Hallertauer Mittelfrüh
   - Saaz
- drożdże Safale US-05
- bakterie Lactobacillus Plantarum
- ekstrakt słodowy Weyermann Sinamar

No i faktycznie, czarne jest. Pianka na początku średnio obfita, ale szybko znika. W aromacie nuty cytrusowe, coś w stylu cytrynowego wapna musującego. Przyjemny, czysty kwasowy profil. Trochę przypomina również czarną porzeczkę. Z butelki czuć umiarkowany karmel, chyba jedyne, do czego się można doczepić. 

W smaku kwas jest czysty, na wysokim poziomie. Kojarzy się z sokiem z cytryny. Poza tym żadnych innych nut nie ma. 

Nie znaczy to jednak, że nic się tu nie dzieje. Piwo jest przyjemnie nasycone, co w połączeniu z wysoką kwaśnością tworzy megaorzeźwiającą mieszankę. Tak jak obiecuje na etykiecie Pinta, dostajemy ciemne piwo, które smakuje jak jasne.

Pytanie brzmi: po co do bardzo dobrego Berliner Weisse dodawać barwiący ekstrakt słodowy? Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się jasnej wersji Kwasu Delta od Pinty. (8.5/10)

wtorek, 8 grudnia 2015

Pracownia Piwa, Crack

Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że dawno nic nie piłem z Pracowni Piwa. Podczas ostatniej wizyty po piwo zobaczyłem butelki właśnie stamtąd, więc wziąłem jedną na spróbowanie. 


W Polsce jest kilka browarów, które stale wypuszczają piwa dobrej albo bardzo dobrej jakości. Na tę listę na pewno załapałyby się: Solipiwko, Artezan, Birbant, Nepomucen i właśnie Pracownia Piwa. Pamiętam, że Hey Now to chyba najlepszy American Wheat, który piłem, a Mr Hard's Rocks rządzi wśród RIS-ów. 



Dzisiaj zabiorę się za Cracka, czyli American Stout, który zdobył powszechne uznanie wśród beer geeków. Jest on częścią podstawowej serii Pracowni, która stara się uczyć obcokrajowców polskich nazw związanych z Krakowem. Jest tam m.in. wyżej już wymieniony Hey Now (hejnał), Like on Nick (lajkonik) czy Plan-T (planty). 



Pracownia Piwa, Crack

American Stout
Ekstrakt 12%
4.5% alk.
45 IBU
Termin do 25.01.2016
6.80zł - 0.33l

Skład:
- słody
   - jęczmienny
   - palony
   - czekoladowy
   - monachijski
- chmiele
   - Amarillo
   - Columbus
   - Simcoe
- drożdże

No i już na samym początku czuję, że będzie bardzo przyjemnie - mamy wyraźny aromat czekolady, leśnego chmielu, paloność. Piana jest obfita, drobna i ładnie krążkuje, przypomina piankę na espresso.

W smaku jest tak samo dobrze. Tu więcej nut palonych, ale czekolada i chmiel są też na wysokim poziomie. Ten drugi nie jest wyłącznie żywiczny, wyraźne są tu smaki egzotycznych owoców. Co ciekawe, nuta owocowa nadaje piwu lekkości i zwiększa pijalność.

Według BJCP, American Stout powinien mieć więcej paloności niż Black IPA, ale również więcej ciała. I Crack, faktycznie, posiada umiarkowaną podbudowę słodową, jest zdecydowanie pełniejszy od Dry Stoutów, ale lżejszy od RIS-ów. 

Nie żałuję, że kupiłem butelkę Cracka i myślę, że zrobiłbym to jeszcze raz. Piwo bardzo dobrze wpisuje się w kryteria stylu - jest palone i chmielowe. Ma wszystko, czego od niego wymagam. (8/10)

sobota, 5 grudnia 2015

Brasserie du Val de Sambre, Abbaye d'Aulne Blonde i Brune

Projekt na studia wysłany, więc można w spokoju nacieszyć się jakimś piwem. W lodówce czekały na mnie jeszcze dwa belgijskie piwa, które kupiłem parę tygodni temu w promocji Belgów w Intermarche. Czemu nie.



Blonde i Brune to piwa z serii Abbaye d'Aulne, która odwołuje się do klasztoru Aulne w miejscowości Thuin, w południowo-zachodniej Belgii. Przebywający tam cystersi warzyli piwo od czasów średniowiecza aż do pożaru browaru w roku 1752 roku. W 1796 odbudowano go, jednak produkcji całkowicie zaprzestano przed 1850. Dziewięć lat później zmarł ostatni mnich i klasztor przemianowano na hospicjum.

Brasserie du Val de Sambre powstał w 1998 roku i od tego czasu warzy piwa m.in. z serii Abbaye d'Aulne. Poza Blonde i Brune, częścią serii są jeszcze Premier Cru (Belgian Golden Strong Ale) i Cuvée Royale (Belgian Dark Strong Ale). Okresowo, browar wypuszcza również piwa świąteczne. 

Co do ocen, to mamy tu cały wachlarz, od mocno krytycznych not poniżej 2/5 aż do fanów dających 4.5/5. Prawda zapewne, jak zwykle, stoi pośrodku.


Brasserie du Val de Sambre, Abbaye d'Aulne Blonde

Belgian Blond Ale
Ekstrakt 14%
6% alk.
Termin do 16.07.2017
4.99zł - 0.33l

Na pewno uwagę zwracają butelki (tzw. bączki) i ładne etykiety oraz kapsle z wizerunkiem mnicha. Jasnozłote, lekko mętne piwo pachnie słodem, bananami i goździkami, ale ma też nieprzyjemny aromat cebulowy. Piana jest ładna, chociaż nietrwała. Alkohol jest nieźle ułożony, ale wysycenie trochę przeszkadza. Ogólnie rzecz biorąc, średni blondzik. (5.5/10)


Brasserie du Val de Sambre, Abbaye d'Aulne Brune

Belgian Dubbel
Ekstrakt 14%
6% alk.
Termin do 23.04.2017
4.99zł - 0.33l

Na początku myślałem, że piwo jest przegazowane, bo po otwarciu wychodziło z butelki. Był też aromat lekko kwaskowy, ale już ze szkła tego nie ma, więc myślę, że przy rozlewie parę kropel musiało się wylać i się zepsuło. Główne nuty aromatyczne ze szklanki to głównie morela (tak czasami objawiają się nuty przyprawowe). I znowu trochę cebuli, czyli DMS. W smaku jest średnio, trochę suszonej śliwki, trochę rozpuszczalnika i czekolady. O ile te dwa pierwsze są spodziewane, to czekolada jest nietypową nutą w dubblu, żeby nie powiedzieć: niepożądaną. Trochę słodkawe dubblo-podobny wytwór. (5/10)

środa, 2 grudnia 2015

Reden Świętochłowice, Hamerykansky Drim

Postanowiłem trochę zmienić schemat tych moich recenzyjek. Wcześniej dawałem na dole metryczkę, niemalże jak w konkursie piw domowych, z opisem aromatu, smaku, barwy. Ale jakoś brakowało temu trochę flow, nie było to takie płynne. Tak więc z metryczki rezygnuję. Na razie zostawię opis piwa (nazwa, styl, ekstrakt, itp.) oraz skład.

Sporym problemem na świecie jest brak asymilacji. Nie lubimy, jak przyjezdni nie zachowują naszych zwyczajów, nie znają naszego języka, czy nie szanują naszej kultury. Jednak w drugą stronę też nie wypada przeginać.

Polacy (szczególnie w Stanach) są często aż za dobrzy w asymilowaniu się. I tak wujek Janek każe na siebie mówić Johnny, a Stefan, kolega z ławki, zmieni imię na Steve. 

Hamerykansky Drim to nazwa dość przewrotna, odwołująca się właśnie do tych wszystkich Johnnych i Steve'ów, którzy realizują swój drim, zapominając o korzeniach. A może to tylko moja nadinterpretacja.

Piwo to jasny lager na amerykańskim chmielu Centennial, starające się nam udowodnić, że lager też może dawać radę. Coraz częściej podobne piwa są u nas nazywane American Lager, chociaż według mnie jest to lekki błąd w nomenklaturze, bo American Lager kojarzy mi się raczej z takimi arcydziełami jak Pabst Blue Ribbon czy Corona Extra (tak z resztą klasyfikuje je BJCP).

Stopniowo płytkie odfermentowanie świadczy o tym, że do czynienia będziemy mieli ze sporą pełnią, która zdecydowanie doda piwu charakteru.


Reden Świętochłowice, Hamerykansky Drim
International Pale Lager (American Lager)
Ekstrakt 12%
4.9% alk.
30 IBU
Termin do 30.01.2016
7.20zł - 0.5l

Skład:
- słody
   - pilzneński
   - karmelowy jasny
- chmiele
   - Centennial
- drożdże
- ryż

No i kolejne piwo z Redena, które wydaje się przegazowane. Po otwarciu butelki zaczyna się podnosić jego poziom, a przy nalewaniu do szkła (nawet po ściance) mamy czapę piany jak z płynu do naczyń. Do tego chyba czuję aromat kwaśny (albo to takie cytrusy z chmielu). 

Ale już w smaku nie wydaje się zepsute - przyjemne, leśne nuty ładnie współgrają ze słodową pełnią. I, o dziwo, wysycenie nie szczypie w język, widocznie piwo musiało się wygazować przy tym burzliwym starcie. Jak na lagera, goryczka jest całkiem wyraźna i przyjemna. I faktycznie, barwa, przez dodatek ryżu, jest megajasna, jak w amerykańskich lagerach (tych wg BJCP).

Jedyne, co mi w tu nie pasuje, to mętność. Rozumiem, piwo rzemieślnicze, niefiltrowane, ale to jest poziom zmętnienia dobry dla witbiera. 

Ale nie ma co narzekać, Hamerykansky Drim jest bardzo smacznym lagerem na Centennialu. Orzeźwiający, chmielowy, stosunkowo pełny, nie ma nudy.