niedziela, 27 grudnia 2015

Chimay, Chimay Bleue

Nie codziennie ma się okazję wypić piwo, które na ratebeerze ma ocenę 100. A gdy jest ono wyleżakowane prawie rok w babcinej piwnicy, wydaje się ono być prawdziwym rarytasem.

Jak już pisałem we wczorajszym wpisie [LINK], wyciągnąłem z piwnicy dwa wyjątkowe piwa. To jest tym drugim, którym mam zamiar uczcić zarówno mijające już Święta, jak i kończący się rok 2015. 

Z racji zbliżającego się końca roku, postanowiłem sobie spojrzeć na statystyki. 

Top 5 postów (wg wyświetleń):

Porter Łódzki (177)
Lodzermensch (124)
Cechowe IPA (78)

Najlepszym miesiącem był listopad, kiedy mój blog został przeczytany 645 razy. Najmniej wyświetleń zanotowano w lipcu (241), co było spowodowane okresem wakacyjnym i mniejszą liczbą postów. Łączna liczba wyświetleń od początku działalności to 3720, co daje 47 na jednego posta albo 15.5 dziennie. 

Ogólny trend wyświetleń jest rosnący, po wyliczeniu regresji wyszło, że średnio przybywa mi 35 nowych wyświetleń miesięcznie. 

Zdecydowana większość odwiedzeń mojego bloga pochodziła z wykopu, głównie spod tagu #piwo. Wszystkim piwnym Mireczkom należą się za to podziękowania.

Ok, wystarczy tych wyliczeń, trochę o samym piwie.

Jest nim Chimay Bleue z 2014 roku, uwarzone w belgijskim klasztorze w Chimay, w południowo-zachodniej Belgii. Najmocniejsze z rodziny klasycznych czterech piw belgijskich, jest przedstawicielem stylu Quadrupel (albo wg BJCP Belgian Dark Strong Ale). Przy 9% alkoholu króluje w obrębie stylu, zajmując obecnie 11. miejsce na świecie. I dostałem je w Carrefourze.


Chimay, Chimay Bleue

Belgian Dark Strong Ale
9% alk.
Termin do 2019 roku (Warka L14_725)
10.99zł - 0.33l

Na początku trochę przestraszyłem się, bo po otwarciu piwo zaczęło wychodzić z butelki. Za dużo cukru do refermentacji? Raczej temperatura przechowywania nie była za wysoka, u babci w piwnicy jest naprawdę chłodno. 

Aromat piwa jest świetny, są tu banany, ale też nuty likierowe, fenolowe, a nawet kokosowe. Piana na początku ogromna, po chwili stabilizuje się. 

W smaku też jest bardzo przyjemnie, mamy klasyczne banany, ale także smak jakby winny, trochę chleba, trochę karmelu. Alkohol oczywiście niewyczuwalny, a wysycenie dodatkowo podnosi piwo. Z mocnych piw wolę portery i RIS-y, ale Belgi również mają w moim sercu swoje miejsce. (8.5/10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz