sobota, 16 stycznia 2016

Ślepy test porterów z Żywca

Dziś mamy Święto Porteru Bałtyckiego. W całej Polsce leje się Piwowarski Skarb Polski z różnych browarów. W moim domu też.
Planowałem zrobić zwykłą recenzję Żywiec Porter, ale przypomniałem sobie jedno. Butelkę mam w babcinej piwnicy, czekającą na swoją kolej prawie rok. A może by tak porównać porter roczny z porterem kupionym dzisiaj w sklepie?

Odbędzie się to na zasadzie ślepego testu, co oznacza, że nie wiem, które piwo jest w którym szkle. W teście biorę udział ja i mój tato. Będę opisywał wrażenia sensoryczne z obu piw, potem spróbuję odgadnąć, które jest które i wreszcie podam wyniki. No, to do dzieła!



W jedynce trochę czekolady i sporo ciemnego chleba. W dwójce nie czuję za wiele, trochę diacetylu i karmelu. 

Smak jedynki to kawa z cukrem i również pumpernikiel. Dwójka jest zdecydowanie ostrzejsza, alkohol się jeszcze nie ułożył.

W drugim niuchu w jedynce pojawił się również diacetyl. W tle jakby trochę mleka czekoladowego. Piana na obu podobna, ciężko coś rozróżnić pod tym względem. Dwójka zaczęła pachnieć kukurydzą, wyszedł DMS. 

Podsumowując, jedynka jest gładsza, bardziej czekoladowa, a w dwójce wychodzi alkohol. Jestem prawie pewny, że starszy porter to jedynka, a nowszy - dwójka. Jednak oba piwa nie różnią się na tyle, ile bym się spodziewał. Żadne z nich nie dostało nut sosu sojowego ani suszonych śliwek, typowych dla piw leżakowanych. 

I wyniki: (trututututuuuu) starszym piwem jest JEDYNKA. Udało mi się zgadnąć, statystycznie miałem 50% szans, ale zdecydowanie dwójka była ostrzejsza. Niestety, nie były to najlepsze portery w moim życiu, tu ciągle w moim sercu na pierwszym miejscu Porter Warmiński. Te stosunkowo puste w smaku jak na Porter Bałtycki, ale za swoją cenę dają nawet radę. (dla starszego 7/10, dla nowszego 6.5/10)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz