sobota, 19 września 2015

InBev Belgium, Leffe Radieuse

Ok, skończyły się lekkie piwa. Koniec żartów. Przyszedł czas na coś grubszego. 

Dzisiaj zmierzymy się z Leffe Radieuse, które można zakwalifikować do stylu Belgian Dark Strong Ale. Bardzo mocne piwo pełne skomplikowanych smaków, pamiętacie? Jeśli nie, to zapraszam na przypomnienie: [LINK].

Właściwie, to Radieuse nie jest do końca takie dark, ale bliżej mu do ciemnej odmiany. Jakbym miał być superścisły, to nazwałbym je Belgian Amber Strong Ale, ale używam klasyfikacji BJCP, a tam nie ma tego stylu.

Radieuse to po francusku rozpromieniona, więc możemy się spodziewać, że piwo będzie idealnie klarowne, rozpromienione przez promienie słoneczne (w tym wypadku lampki, ale dobre i to).


Leffe Radieuse
Belgian Dark Strong Ale
8.2% alk.
Termin do 30.07.2017
4.99 zł - 0.33l

Aromat: Ciemne, suszone owoce. Daktyle, rodzynki dają znać, że będziemy mieć do czynienia ze szlachetnym trunkiem.
Barwa: Ciemnomiedziane, prawie czerwone. Klarowne.
Piana: Brudna biel, drobna, obfita. Na większości belgijskich piw to piszę, no ale tak te piwa już mają.
Smak: Już w pierwszym łyku mamy uderzenie mnogości smaków. Można tu wyliczyć wysoką chlebową słodowość, bananowe estry, ciemne owoce z leżakowania i wyczuwalną goryczkę chmielową. Alkohol jest wyczuwalny, w końcu to 8%, ale jest to raczej muśnięcie podniebienia niż palące odczucie. Jakby poleżakować to piwo jeszcze z pół roku, byłoby idealne, choć już jest bardzo dobrze.

Podsumowanie: Duże piwo do sączenia małymi łyczkami przed kominkiem. Niczym przepyszna nalewka ogrzewa od środka, a jednocześnie jest bardzo przyjemne w smaku. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz