wtorek, 17 listopada 2015

Widawa, Wściekły Borsuk

Piwa z browaru Widawa stosunkowo trudno dostać w sklepie, ale te uwarzone z Tomkiem Kopyrą to po prostu białe kruki. Dlatego, gdy podczas swojej ostatniej wizyty we wrocławskiej Piwnicy zobaczyłem ostatnie kilka butelek uwarzonych według receptury znanego blogera, nie zawahałem się sięgnąć po jedną z nich.

Podstawowa wersja Borsuka była zdecydowanym hitem, o czym świadczą wysokie oceny na ratebeerze czy browar.biz. Nie piłem jej, jednak wędzony porter brzmi bardzo zachęcająco.

Ale tym razem duet Kopyra - Frączyk postanowił pojechać jeszcze bardziej po bandzie, dodając do składu Borsuka słodu peated, czyli słodu wędzonego dymem torfowym. Słód ten, zwany również słodem whisky (używa się go bowiem do produkcji tego destylatu), może wnieść do piwa nuty asfaltu, grafitu, spalonych przewodów, popiołu, ogólnie hardcore. Kultowym przykładem wykorzystania słodu peated jest Smoky Joe z AleBrowaru. 

Smoky był jednym z piw, które najtrudniej mi się piło w całym moim craftowym życiu. Nuty od słodu whisky wydawały mi się nieprzyjemne, trudne do przełknięcia. Jednak dobrnąłem do końca i kilka ostatnich łyków nawet mi smakowało.


Widawa, Wściekły Borsuk
English Porter (Peated)
Ekstrakt 12.5%
5.0% alk.
Termin do 30.11.2015
7.50zł - 0.33l

Aromat: Bardzo intensywna, szynkowa wędzonka. W tle jakieś takie ciemne aromaty, ale ciężko mi powiedzieć, czy to subtelne nuty whisky, czy odzywają się ciemne słody. No ale ataku kabli i asfaltu nie ma. 
Barwa: Ciemny brąz, ale jeszcze nie czarne.
Piana: Jasny beż, drobna, dość niska, ładnie zdobi szkło.
Smak: Tu z kolei więcej nut peated. Jakbym miał podzielić procentowo, to dałbym 60% peated i 40% klasycznej wędzonki. Asfalt i grafit są na wysokim poziomie, przez co jest to raczej piwo wyłącznie dla fanów tego typu smaków. W tle, bardzo daleko owocowy posmak chmielu. Takie muśnięcie.

Podsumowanie: Nuty słodu wędzonego torfem ukrywają się w aromacie, żeby w smaku zaatakować nas ze zdwojoną siłą. Nie oszukujmy się, Wściekły Borsuk nie jest dla każdego. Mimo tego jestem pewien, że znajdzie swoich fanów i wypełni kolejną niszę na rynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz